- Elena! - krzyknęłam na cały dom. Usłyszałam, jak dziewczyna przerażona zbiega z czwartego piętra. Zdenerwowana do granic możliwości oparłam się o blat, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Co się dzieje?! - do salonu wpadł przerażony, rozczochrany rudzielec.
- Gdzie. są. Papierosy?! - warknęłam. Dziewczyna westchnęła i opadła na pobliskie krzesło.
- Wołasz mnie z czwartego piętra, bo masz ochotę zapalić? - uniosła brew. - Porąbało?!
- Może nie pamiętasz, ale jakaś hiena wypaliła wczoraj całą moją paczkę, wzdychając o tym jaki to tyłek Orlando Blooma jest cudowny!
- Ale przyznaj, że jest. - rozmarzyła się.
- El!
- Masz, masz. - dziewczyna sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła tytoń.
- Zbawco! - zawołałam i szybko wyjęłam papierosa. Odpaliłam i zaciągnęłam się. Elena oparła głowę na ręce i badawczo mi się przyglądała. - Nosisz fajki nawet do snu?
- No pewnie. A propos pidżamy, ta oddaje twój charakter. - przyznała. Spojrzałam w dół. Pidżama w kościotrupy. Tak, przyznam jej rację. - A teraz. - powiedziała radośnie, zeskakując z krzesła. - Dobranoc. - odwróciła się i podążyła w stronę schodów.
- Elena! - zawołałam.
- Czego?!
- Paul będzie dzwonił za... - spojrzałam na zegar kuchenny. - Piętnaście minut. Dokładnie za dwie powinnyśmy być na O2 Arena, robić próbę na Jingle Ball. - Za ścianą ukazała się uśmiechnięta twarz rudej.
- Przekaż mu to ode mnie. - mrugnęła do mnie i pokazała środkowy palec, po czym podśpiewując jedną z moich piosenek, udała się na górę. Zaśmiałam się pod nosem.
&&&
- Miałyście tu być godzinę temu! - warknął na nas Paul.
- Polly... - uśmiechnęła się słodko Elena i objęła goryla. Wyglądało to bynajmniej zabawnie. - Vas te faire encule.
- Co?! - spojrzał na nią nadal wściekły.
- Fottiti?
- Elena!
- Knulla dig! - dziewczyna wyrzuciła ręce w górę i ruszyła się przebrać.
- Próbowała ci powiedzieć w trzech językach dosłownie "Fuck you" - zachichotałam.
- Przypomnij mi... - westchnął. - Jakim cudem jeszcze z wami pracuje.
- Bo nas nie da się nie kochać. - szepnęłam mu do ucha. - Gdzie reszta? - zaczęłam rozglądać się po sali. Kilka zespołów, fioletowa czupryna. - Jade! - zawołałam, podbiegając.
- Nina! - fioletowa odwróciła się w moją stronę z wielkim uśmiechem.
- To ja. - uśmiechnęłam się jeszcze bardziej na dźwięk mojego nowego imienia. Miesiąc zastanawiałam się, czy je zmienić. Rodzinie wmówiłam, że Dominica to takie rodzinne. W show-biznesie nie ma miejsca na sentymenty. Tak naprawdę było to dla mnie definitywne zerwanie z przeszłością i tym, co się wydarzyło dwa lata temu.
- Nie zgadniesz, co się stało.. - pisnęła wesoło.
- Nie zgadnę? - uniosłam brew.
- Nie.. - Jade otworzyła szeroko oczy i zacisnęła usta.
- Dowiem się? - westchnęłam.
- Ja ci powiem! - obok nas pojawiła się szczebiocząca Perrie. - Zaprosili nas do X-Factor! Wrócimy na tą scenę! - zaczęła skakać ze szczęścia. Nie za bardzo wiem, co one w tym widzą, ale okej. Daruje sobie wredne komentarze. W końcu lubię te dziewczyny. Dogadujemy się.
- Nina Black!!! - usłyszałyśmy warknięcie Paula.
- Idę! - zawołałam. - Wybaczcie, ale Paul chyba ma okres. - wywróciłam oczami i ruszyłam w stronę goryla.
&&&
- Elena swobodniej! - darł się choreograf. - Ostatni raz powtarzamy Boy i jak mi coś sknocisz, nie ręczę za siebie! Żeby nie umieć w krok wejść! To już trzeba być kompletnym nieudacznikiem. - nie podoba mi się to, w jaki sposób mówi o Elenie. Jeśli ktoś może obrażać moją przyjaciółkę, to tylko ja. Pewnym krokiem ruszyłam w stronę choreografa. Patrzyłam na niego z wyraźną wyższością. - Co ty sobie do cholery wyobrażasz?! - warknęłam na niego.
- O co...
- Posłuchaj koleś. - wsadziłam palec wskazujący w jego mostek. - Uważaj do kogo gadasz i co gadasz...
- Nina! - obok mnie pojawił się Paul.
- Nie przeszkadzaj! - machnęłam na niego ręką. - Nie widzisz, że jestem zajęta?
- Skończysz go opieprzać kiedy indziej. Dostałaś zaproszenie.
- Na co? - spojrzałam na swojego goryla.
- Do bycia jurorką w X-Factor. Gościnnie.
- Yeah baby! - zawołałam i podskoczyłam.
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńSuper się zapowiada, jest trochę inne niż poprzednią część,ale to dobrze.
Tym razem masz szczęście, nie mam za co cię zabijać XD
Czekam na next!
Hihi
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńSuper się zapowiada, jest trochę inne niż poprzednią część,ale to dobrze.
Tym razem masz szczęście, nie mam za co cię zabijać XD
Czekam na next!
Hihi
Jeej :D Dożyje Sylwestra :3
UsuńZaciekawiłaś mnie... To zupełnie inna osoba niż znaliśmy z pierwszej części. Ale ciekawa jestem jak to wszystko się potoczy. Ogólnie to rozdział świetny. weny życzę ~Dorcas
OdpowiedzUsuńI o to chodziło :D Dziękuję ;*
UsuńŚwietny ;* Fajna historia i wszystko inne ;** Nie moge się doczekać wiecej opowiadan w twoim wykonaniu ;*
OdpowiedzUsuńJejuu dzięki :* :*
Usuńpowiem tyle: bardzo ciekawie sie zapowiada. :) czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuń