sobota, 14 maja 2016

You shouldn't

- Wiesz, czego najbardziej w tobie nie lubię? - zapytała Zayn'a gdy we trójkę przemierzaliśmy jedną z ulic China Town.
- Zaskocz mnie... - westchnął.
- Wszystkiego - wyszczerzyłam się.
- Faktycznie zaskakujące
- Długo będziemy się tak włóczyć bez celu? - zagaiła Elena.
- Szczerze, to nie wiem - wzruszyłam ramionami. Tym razem powiedziałam prawdę. To Zayn robił tu za przewodnika i szefa w jednym. A ja cierpliwie czekam na jego kolejny błąd, który z przyjemnością będę mu wypominać przy każdym naszym spotkaniu. Oczywiście mam nadzieję, że będzie ich niewiele. Nagle chłopak się zatrzymał. - Co tym razem? - warknęłam na niego. - Siku musisz?! Czy chlać?! Będziesz... - zignorował mnie i pociągnął za najbliższy róg. Elena pobiegła tuż za nami. Gdy tylko Zayn mnie puścił, wymierzyłam mu policzka. Zignorował to i lekko się wychylił.
- Co ty tam widzisz? - zapytała El i dołączyła do niego. Po chwili namysłu zrobiłam to samo. Dużo kolorowych stoisk, dużo ludzi. Lecz jedno mnie zastanowiło. Co robił tam człowiek w ciemnej pelerynie z kapturem i butach z XIX wieku? Przyleciał z Australii?
- To Strażnik - odpowiedział Zayn, jakby czytał mi w myślach.
- To idź się przywitać! - zawołałam i zdecydowanie ruszyłam w tamtą stronę. Mulat zatrzymał mnie. - Słuchaj, Malik! - warknęłam.
- Wayne... - wycedził. - Zwracaj się do mnie prawdziwym nazwiskiem.
- W nosie mam twoje prawdziwe i nieprawdziwe nazwisko. Zatrzymaj mnie jeszcze raz, a tego pożałujesz! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Jakim prawem mnie dotykasz?! Masz pozwolenie? Ciekawe, bo takie wydaję tylko ja, jasne? Chcesz stracić rękę? Czy wolisz nogę? Kiedyś ci się... - nie dokończyłam, gdy poczułam jego ciepłe wargi na swoich. Mimowolnie zamknęłam oczy. Chciałam się od niego oderwać, ale moje ciało odmówiło posłuszeństwa. Mój oddech stał się przeraźliwie płytki. Łaknęłam więcej i więcej, choć jakaś część mnie nie zgadzała się na to.
- Przepraszam? - ocucił mnie dopiero głos mojej przyjaciółki. Zebrałam wszelkie siły i odepchnęłam go. Spojrzałam nienawistnie w jego oczy, po czym z niemałą odrazą otarłam usta.
- Nigdy więcej tego nie rób - poradziłam. Znów podeszłam, by przyjrzeć się nieznajomemu, lecz spotkała mnie niemiła niespodzianka. - Zniknął! - zacisnęłam ręce w pięści i odwróciłam się w stronę Wayne'a. - To twoja wina, ty gnido. Jeśli coś stanie się mojej siostrze, to będzie tylko i wyłącznie twoja wina. Twoja, rozumiesz? - nieprzytomnie pokiwał głową. - Możesz być z siebie dumny. ruszyłam przed siebie, a tuż za mną szła Elena.
- Gdzie my tak właściwie idziemy? - zapytała Ruda.
- Do hotelu - wzruszyłam ramionami. - Nadchodzi wieczór, a ja nie mam zamiaru spać na ulicy, jak bezdomny.
- No tak. - po chwili poczułam, jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu. Zacisnęłam zęby i gotowa obrzucić Zayn'a najgorszymi wyzwiskami, odwróciłam się. - Ty... - byłam zaskoczona, gdy przede mną stał chłopak o kilka lat ode mnie młodszy, z szerokim uśmiechem na twarzy i aparatem w ręku.
- Ty jesteś Nina, prawda? - zaszczebiotał wesoło. No tak, zapomniałam. Przecież jestem sławna. Nie wolno mi paradować ot tak po wielkim mieście.
- Zdjęcie? - zapytałam, wskazując aparat.
- Tak, ja... Po prostu...
- Nie gniewaj się, kochany, ale ciut mi się spieszy... Rozumiesz? - mina chłopaka zrzedła, ale mimo wszystko podał Elenie aparat, by zrobiła nam zdjęcie. Gdy się go pozbyłam, zjawił się Zayn.
- Nie możemy iść do hotelu. Znam bezpieczne miejsce, chodźcie.

3 komentarze:

  1. No nareszcie kolejna niesamowita część. Nie wiedziałam, że Zayn pocałuje Nine tak szybko od ostatniego spotkania. No i oczywiście czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa część! Szczególnie, gdy byli za rogiem ulicy... Zayn skutecznie uciszył Ninę. :D Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać w Ninie pozostały jeszcze jakieś uczucia. Ciekawa jestem co dalej. Czy znajdą Lettie? Pozdrawiam i czekam na next ~Dor

    OdpowiedzUsuń