niedziela, 17 stycznia 2016

What the hell are you doing?

Już od 26 godzin jestem w Forks.  Lepiej być nie może. Wszyscy coś robią. Babcia, mama,  ciocia Alice i ciocia Rose w kuchni. Faceci stroją dom, a wujek Edward z rodzinką za chwilę się zjawią. Natomiast ja i Lettie obstawiamy telewizor. Tylko dlatego, żeby nie poczuł się samotny. Trzeba o niego zadbać.
- Matko, Wolfblood! - zawołałam, widząc w TV swój ulubiony serial z czasów dzieciństwa. - Zostaw! - z radości zaczęłam podskakiwać na kanapie.
- Dziewczyno, pohamuj się. - mruknął Emmett, wchodząc do salonu. W odpowiedzi posłałam mu środkowy palec.
- Niech no tylko ojciec się o tym dowie... Buahahahahaha... - zaśmiał się szyderczo.
- Zapominasz, że jestem już dorosła, mój drogi. - rzuciłam, nie odrywając wzroku od ekranu. - Teraz Lettie jest na linii ognia.
- A ja sądzę... - wtrąciła moja siostra. Przerwał jej trzask drzwi i intensywny zapach trzech postaci. Renesmee. Cudownie. Witam w mojej szarej rzeczywistości. Chcę do Londynu! Do Eleny! Czy proszę o tak wiele?! Dobra... Pora się kontrolować. Przecież wujek Edek mnie słyszy. Właśnie. Słyszy. I on, tak samo jak Lettie, wszystko wie. I jakoś mnie za to nie linczuje. Tym lepiej. Pora ruszyć tyłek i pokazać jej, kto jest lepszy.
- Idziemy, Letson! - zarządziłam.
- A Wolfblood? - zapytała oburzona. Wywróciłam oczami, po czym złapałam ją za rękę i wypchnęłam z pokoju.
- Wujcio! - ze słodkim uśmiechem rzuciłam się na szyje ojcu Ness. - Ciocia! - przytuliłam brunetkę. - I ty. - syknęłam wprost do ucha Rudej. Dziwne, że ją przytuliłam. Chociaż nie... Nie można tego nazwać przytuleniem. Ewentualnie koleżeńskim objęciem.
- Cześć... - wydukała. Była wyraźnie zaskoczona moim zachowaniem. I o to chodziło. Punkt dla mnie, proszę państwa.
- Miło w końcu was zobaczyć razem. - skomentował tata. Wywróciłam oczami.
- A teraz wybaczcie. - klasnęłam. - Wolfblood leci! - wskazałam kciukiem telewizor, po czym pobiegłam do pokoju. Usadowiłam się wygodnie na kanapie. Po chwili obok mnie zjawiła się zdziwiona Nicolette.
- Co ty do jasnej anielki odstawiasz? - syknęła.



- Przejmuję pałeczkę.

***

- To była jedna z najgorszych kolacji. - westchnęłam, rzucając się na łóżko Lettie. - Cały czas tylko musiałam jej słodzić. - przymknęłam oczy.
- Wydawało mi się, że Ness też to wszystko nie przypadło do gustu...
- Co masz na myśli?
- Możliwe, że się mylę, ale... Miałam wrażenie, jakby za chwile miała się rozpłakać. - uniosłam się na łokciach i spojrzałam na siostrę. Moje spojrzenie mówiło wszystko.
- Nie patrz tak na mnie!
- Teraz ty też obrócisz się przeciwko mnie?
- Nie o to mi chodzi.
- To o co?
- Ona... Dobra, nieważne. Przebiegniemy się?
- Jest jeszcze jasno. - wskazałam głową balkon.
- Przecież nikt się tu nie zapuszcza. - machnęła ręką.
- No dobra... - zgodziłam się. Szybko wyskoczyłyśmy z piętra. Lettie prowadziła, a ja biegłam tuż za nią. Dawno nie czułam się taka wolna. Czułam wiatr we włosach. Ten zachodni wiatr, to powietrze. Tęskniłam za swoją wilczą naturą. Tam, w Londynie, nie wolno mi było jej ujawniać, a tu.... mogłam być sobą, choć przez chwilę.
- Czekaj! - Nicolette zatrzymała się, prawie się z nią zderzyłam. - Słyszysz? - skupiłam się i wytężyłam zmysły.
- Ktoś.. łka?
- Płacz. - brunetka pokiwała głową. Ruszyłyśmy w stronę, z której dochodził dźwięk. I wtedy ujrzałam ją. Siedziała tam sama, zapłakana, przygnębiona.

- Idziemy. - szarpnęłam Lettie za ramię.
- Ale... - spojrzała na mnie swoimi dużymi, brązowymi oczami. - Spójrz na nią...
- Widzę. - syknęłam. - Jest w takim stanie, do jakiego doprowadziła mnie kilka lat temu. Nie zamierzam się nad nią litować. Ona też tego nie zrobiła. Niech cierpi tak, jak ja.
- Nina... - wyszeptała.
- Jeśli chcesz, to idź do niej. Ja tego nie zrobię. - cofnęłam się kilka kroków. - Masz wybór, Lettie. Nie będę ci miała tego za złe. Ja nie mam serca, by jej pomagać. - wskazałam Renesmee. - Cześć. - odwróciłam się i ruszyłam przed siebie. Tym razem powoli. Widok płaczącej Ness nie poruszał już mojego serca. Teraz jest ono z kamienia. Skoro mi nikt wtedy nie pomógł, to czemu ja mam pomagać? To Ness stała za wszystkimi moimi nieszczęściami. To jej wina. Wina, której nigdy jej nie wybaczę.
- Poczekaj. - Lettie zjawiła się obok. - Nie zostawię własnej siostry.

4 komentarze:

  1. Świetny :* Podoba mi sie ta bezduszna Nina , ma racje Nessie jakoś przez ten czas jej nie pomogla :* Ale szkoda mi Harrego nie zasłużył :* Lettie jest cudowna siostra , naprawdę tak wspiera swoja siostre , w kazdej jej decyzji jaka by ona nie byla ;* Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super. Cieszę się, że chociaż Lettie jest dobrą siostrą. Ciekawa jestem jak to wszystko się potoczy. Pozdrawiam ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog 😀 Lettie jest dobra siostra. Pomimo tego co zrobiła Renesmee to myślę że Nina powinna jej wybaczyć. Każdy popełnia błędy a jej jest przykro choć rozumiem główną bohaterkę.
    Nie moge doczekać się następnego :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno mnie tu nie było O.o
    Alr spokojnie, już nadrabiam.
    Rozdzial wyszedł super ��
    Nic dodać nic ująć.
    I rozumiem Nine, też bym nie wybaczyla Nessie po tym co zrobiła.
    ~Marta

    OdpowiedzUsuń