sobota, 13 lutego 2016

Where is Elena?

Gdy tylko wyszłam z samolotu odetchnęłam świeżym, londyńskim powietrzem. Tego mi było trzeba. Wolność po miesięcznym duszeniu się w Forks. Tu nikt nie będzie mi mówił, co mam robić, co powinnam robić, nikt nie będzie mi wytykał błędów. Z dala od Renesmee, która na każdym kroku robi z siebie ofiarę.
- Nina! - usłyszałam krzyk siostry. Odwróciłam się. Stała na szczycie schodów, prowadzących do wejścia samolotu. Obok niej stały trzy walizki. - Pomożesz?!
- A... tak. - machnęłam ręką. - Paul. - rozejrzałam się w poszukiwaniu ochroniarza. Zauważyłam go, gdy rozmawiał z gośćmi w czarnych garniturach. No tak, przecież dziennikarze za chwilę tu będą. - Paul! - zawołałam. Po chwili zjawił się obok mnie. Jak zawsze zmęczony. Biedaczek. Raczej nie czerpie radości ze swojej pracy. - Uśmiechnij się dla mnie. - oparłam dłonie na biodrach. W odpowiedzi uniósł brew.
- Nina! - warknęła Lettie wprost do mojego ucha. Odsunęłam się trochę.
- Paul, Lettie, Lettie, Paul. Ochroniarz. Moja siostra, będzie od teraz mieszkać ze mną i Eleną. Chronisz ją jak mnie, pilnujesz przed napadami tych hien, jasne?
- A mam wybór?
- Nie masz. - pokręciłam głową.

***

- Elena! - zawołałam, gdy tylko zatrzasnęły się drzwi. - Zaczekaj tutaj. - zwróciłam się do Lettie.Sama pobiegłam na górę, do pokoju mojej przyjaciółki. Najpierw zapukałam, ale gdy nie uzyskałam odpowiedzi zdecydowanie nacisnęłam klamkę. W końcu jestem u siebie. To, co tam ujrzałam wcale mnie nie zdziwiło. Na podłodze męskie i damskie ubrania, a na łóżku El, wtulona w obcego faceta o naprawdę boskiej klacie. Chyba go poderwę. Oparłam się o ścianę i skrzyżowałam ręce na piersi. Wlepiłam wzrok w rudowłosą. Wystarczyła niecała minuta, a Elena otworzyła oczy. Nie wiem dlaczego, ale zawsze tak na nią działałam. W jakiś sposób wyczuwała, że na nią patrze i wtedy już nie mogła spać. Może to moje wilcze umiejętności. Nie mam pojęcia.
- Nina.... - wyszczerzyła się Toretto. Uniosłam brew.
- Widzę, że nie próżnowałaś. - wskazałam głową na wciąż śpiącego przystojniaka. - Ty go wygonisz, czy ja mam to zrobić?
- A możesz mnie wyręczyć? Muszę wziąć prysznic, bo chyba nim śmierdzę. - powąchała swoje włosy.
- Dobra, ale.. Przyjechała ze mną Lettie. Dzwoniłam do ciebie, pamiętasz? Zamieszka z nami.
- Tak, tak, pamiętam. - owinęła się szlafrokiem.
- Dlatego, abstynencja. - powiedziałam poważnie. Elena spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Nie... - pokręciła głową.
- Tak. Lettie nie może się zgorszyć przez tych twoich pajaców.
- Co ja ci takiego zrobiłam?! - krzyknęła. - Za co chcesz mnie skazać na celibat?! Od razu zamknij mnie w klasztorze!
- Bez przesady. - zaśmiałam się. - Proszę cię tylko o odrobinę... dyskrecji. Jeśli będziesz chciała...umm... rozerwać się, powiedz. Zabiorę Letsona na miasto, albo do klubu.
- Kochana jesteś. - wyszczerzyła się.
- Wisisz mi za to fajki. - uniosłam się dumnie.
- Nawet dwie paczki. - ruszyła do łazienki. Ja tymczasem usiadłam na krawędzi łóżka. Na szafce nocnej stał dzbanek z wodą. Uśmiechnęłam się i pogładziłam gościa po policzku. Zamruczał i po chwili otworzył oczy. Uśmiechnął się.
- Jestem w niebie... - wyszeptał. - Nina Black... - wywróciłam oczami i chwyciłam dzbanek, po czym wylałam całą zawartość na nieznajomego.
- A idź do diabła! - warknął, siadając.
- Już tam byłam, spoko gość. - wstałam.
- Zbieraj swoje śmieci, za pięć minut ma cie tu nie być, albo wezwę ochronę. Wciągaj to. - rzuciłam mu jego spodnie. Szybko naciągnął je na siebie.
- Masz fajki szarlatanie?
- Szuflada. - wyjął z szafki papierosa, zapalił i zaciągnął się.
- Gdzie Elena? - rozłożył się wygodnie na łóżku.


 - Pod prysznicem. Za chwile jedzie do swojego narzeczonego, chcą ustalić ostatnie detale co do ślubu.
- Że kurwa co?! - spojrzał na mnie.
- To, co słyszałeś. Teraz zabieraj swój seksowny tyłek z mojej posiadłości, bo wezwę Paula. - westchnęłam. Chłopak wstał, ubrał koszulę i ruszył na dół. Powoli poszłam za nim.Gdy zeskoczyłam z ostatniej schody, ten już ubierał buty.
- Przekaż Elenie, że jest... - zaczął, odkładając niedopalonego papierosa na komodę.
- Suką, tak wiem... - wywróciłam oczami i otworzyłam mu drzwi. - Miło było widzieć cię pół nagiego. - prychnął, zabrał kurtkę i wyszedł. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na siostrę. Wzruszyłam ramionami i zaciągnęłam się papierosem, pozostawionym przez przystojniaka. Lettie patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami.
- Powinnam pytać?
- Nie. - pokręciłam głową.
- Muszę przywyknąć?
- Mniej więcej.
- To na porządku dziennym?
- Dla ciebie wprowadzam celibat. - wyszczerzyłam się.
- Zaczynam się bać.


2 komentarze:

  1. Super rozdział! (wiem zaczynam się powtarzać)
    Ale szczerze wątpię, że Elena długo wytrzyma w celibacie hihi
    Czekam na next 😘 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. Ciekawa jestem jak Lettie odnajdzie się w tym nowym świecie. Nina rzeczywiście jest zupełnie inna. Już w ogóle nie przypomina dawnej Dominiki. Ale całkiem mi się to podoba. Weny życzę ~Dorcas

    OdpowiedzUsuń